Łaknęłam ich widoku jak kania dżdżu. Przejechałam już spory kawał Tajlandii, ale poza kilkoma egzemplarzami widzianymi w Tiger Cave Temple koło Krabi nie było ich nigdzie.Wreszcie zobaczyłam: małpy. Dużo małp. Bardzo dużo małp.
Małpy gonią się nawzajem, przytulają, iskają i walczą. Jedzą i bawią się jedzeniem. Przymilają się do przechodniów, ale też napadają, kradną i gryzą. Siadają na chodnikach, szyldach i latarniach. Wspinają się po kratach i kablach. Wsiadają na przejeżdżające samochody i jadą sobie w siną dal.
Jeżeli małpa zechce Ci wejść na głowę, to bez wahania to zrobi. Jeżeli spodoba jej się twój (twoja) … tu w pisz nazwę dowolnego przedmiotu), to sobie weźmie.
Masz już dosyć małpiej dominacji? Jest jedno wyjście: schować się do środka i zamknąć za sobą kratę. Teraz jest jak w zoo, tylko, że odwrotnie. To ludzie siedzą w klatce a małpy są na zewnątrz. Czasem wspinają się po kratach i zaglądają do środka. Możesz poczuć się bezpiecznie… no chyba, że boisz się nietoperzy.

Świątynia Phra Prang Sam Yot w Lop Buri

Nietoperze w wieży świątyni
Lop Buri – tajskie małpie miasto z kompleksem zabytków. Jednym z nich jest przepiękna khmerska świątynia Phra Prang Sam Yot. Jej ruiny i okoliczne ulice są ulubionym miejscem stada makaków jawajskich. Sama świątynia pochodzi z XI wieku i jest połączeniem 3 bogato rzeźbionych budynków zwieńczonych wieżami w stylu Bayon, znanym między innymi z Angkor Wat w Kambodży.
To nie jedyny zabytek w Lop Buri. Miasto zostało założone w V w n.e. Między XI a XV wiekiem było twierdzą Khmerów, którzy opanowali dużą część Tajlandii. Można w nim obejrzeć jeszcze drugą świątynię (tym razem bez małp) i ruiny pałacu królewskiego.

Świątynia Wat Phra Sri Rattana Mahathat w Lop Buri
Lop Buri praktycznie:
Lop Buri zwiedzaliśmy podczas jednodniowego wypadu z Ayutthayi.
- Autobusy odjeżdżają co pół godziny, podróż w jedną stronę trwa dwie.
- Do Lop Buri jeżdżą również pociągi z Bangkoku.
- Obydwie świątynie są w niewielkiej odległości od dworca (jedna zaraz obok). Nie ma sensu korzystać z usług rykszarzy, którzy proponują swoje usługi.
Małpy w Azji – postscriptum
Podróżując po Azji widziałam później dużo więcej małp. Ogromne stada, może nawet koło 2000 przy drodze na Lomboku. Makaki czarne koło Jungle Beach i langury wśród ruin Polonnaruwy na Sri Lance. Makaki przy świątyni na Bali. W Rishikeshu w okolicy hotelu mieszkała małpa, która codziennie znosiła różne ubrania ukradzione z posesji i rozwieszała na pobliskim drzewie. Pod koniec dnia ktoś je zabierał, więc pewnie miejscowi znali jej zwyczaje. W Dharamsali u podnóża Himalajów żyją stada makaków żyją w sosnowym lasku w okolicy siedziby Dalajlamy. W Mahabalipuram niewielka grupa zamieszkuje kompleks archeologiczny ze świątyniami wykutymi w skałach.
Jednak żadne inne małpy, które później widziałam nie były tak rezolutne jak makaki, które opanowały tajskie miasto.

Małpy w świątyni na Bali

Makak z kokosem ukradzionym ze świątyni Dambulla na Sri Lance

Langury w Polonnaruwie na Sri Lance
Azjaci uważają małpy za zwierzęta raczej pospolite i dość uciążliwe. Ja wciąż nie mogę powstrzymać ekscytacji na ich widok. Chociaż zdecydowanie wolę te, które mniej obcesowo korzystają ze zdobyczy cywilizacji i żyją wśród natury.

Małpa w Mahabalipuram w Indiach