Wracam do Polski a tu wszyscy pytają tylko o te linie. Znajomi z pracy, pani na jodze. Jakby w Peru nie było innych ciekawych rzeczy do obejrzenia.
A jak jest w Nazca? Na wieży widokowej przy Panamericanie można kupić albumy po polsku, a naganiacze sprzedający loty nad płaskowyżem bezbłędnie identyfikują język, w którym między sobą rozmawiamy. Tylu turystów z Polski nie widziałam nigdzie indziej w Peru. Wychodzi na to, że namiętność do geoglifów jest chyba jakąś narodową cechą (akurat całkiem sympatyczną i kompletnie nieszkodliwą). Czy to efekt książek Danikena, czy programów typu „Nie z tej Ziemi” którymi w latach 90 raczyła nas telewizja? Nie wiem.
Mnie akurat te linie tak bardzo nie porywały, przynajmniej do tego stopnia, żeby lekką ręką pozbywać się kwoty, za którą można przeżyć parę dni w podróży. Geoglify obejrzeliśmy z wieży widokowej imienia Marii Reiche (niemieckiej badaczki, która zgłębianiu tajemnicy rysunków, ich dokumentacji i ochronie poświęciła większość swojego życia).

„Drzewo” widziane z wieży widokowej
Rysunki z Nazca zostały odkryte w 1926 roku przez peruwiańskiego archeologa Mejia Xesspe, który przypadkowo przelatywał nad płaskowyżem prywatnym samolotem. Od tego czasu powstało wiele teorii wyjaśniających ich znaczenie, ale żadna z nich nie została uznana za pewnik. Według niektórych z nich linie mogły wytyczać szlaki rytualnych przemarszów, być odzwierciedleniem gwiezdnych konstelacji, systemem nawadniającym czy nawet lądowiskiem dla obcych. Geoglify powstawały między I w. p.n.e. a VIII w n.e., chociaż przypuszcza się, że niektóre z nich mogą być starsze.

„Ręce” widziane z wieży
Rysunki tworzono usuwając zewnętrzną – ciemniejszą warstwę podłoża. Ich wielkość dochodzi do kilku kilometrów. Całość kształtu można dojrzeć wyłącznie patrząc z góry.
Większość znaków stanowią abstrakcyjne linie i figury geometryczne: trójkąty, trapezy i spirale. Najbardziej efektowne i rozpalające wyobraźnię są jednak formy figuratywne: zwierzęce (małpa, pies, koliber, kondor, jaszczurka, pająk), roślinne (drzewo), antropomorficzne (ręce i postać określana jako „astronauta”).
Jak zobaczyć geoglify (praktycznie):
Loty nad liniami w Nazca:
- W Nazca jest mnóstwo agencji sprzedających bilety na bieżący dzień. Nie sądzę, żeby kupowanie przelotu z wyprzedzeniem było sensowne i opłacalne.
- Najniższe ceny jakie nam proponowano to od 60 USD za osobę (cena zależna jest od modelu samolotu). Oglądałam szkice samolotów na ulotkach, miały podobny układ: 2 siedzenia w każdym rzędzie, więc wszystkie miejsca wypadały przy oknach.
- Do tego trzeba doliczyć opłatę lotniskową 30 soli i transfer (lotnisko jest w niedużej odległości od centrum).
- Lot trwa 30 minut, przypuszczam, że odejmując czas na start i podejście do lądowania wychodzi jakieś 10 góra 15 minut nad samymi geoglifami.
Wieża widokowa przy Panamericanie:
- Przejeżdżają tam wszystkie autobusy, należy tylko wcześniej zgłosić chęć wysiadania w tym miejscu (Mirador De Las Líneas De Nazca).
- Cena 5 soli.
- Czas przebywania jest ograniczony (jeżeli na dole tworzy się kolejka, strażnik stuka w metalową konstrukcję, dając znak, że trzeba opuścić punkt widokowy przepuszczając następnych chętnych).
- Z wieży doskonale widać 2 geoglify: drzewo i ręce. Trzeci – jaszczurka jest uszkodzony i przecina go linia autostrady.

Flamingi w okolicy Paracas
Nazca i okolice: co oprócz geoglifów?
Absolutny numer 1-pustynia
Pustynny płaskowyż jest atrakcją samą w sobie. Zaczyna się już w okolicach Paracas, gdzie piaszczyste wzgórza schodzą w kierunku morza. Utworzono tam Paracas National Reserve, uważany za jeden z najbardziej niezwykłych ekosystemów na świecie. Tereny są ostoją dla ptactwa (między innymi flamingów chilijskich), a na pobliskich skalistych wysepkach (Islas Ballestas) żyją lwy morskie, pingwiny i pelikany.
Płaskowyż Nazca nie zawsze był jałowy. Obficie nawadniana pustynia zamienia się w żyzną, zieloną wyżynę jaką była w czasach preinkaskich: kultury Nazca i poprzedzającej ją cywilizacji Paracas. Świadczą o tym pozostałe efektowne oazy z najsłynniejszą Huacachiną.

Okolice cmentarza Chauchilla obok Nazca
Piramidy w Cahuachi
Cahuachi najprawdopodobniej było najważniejszym ośrodkiem ceremonialnym kultury Nazca, wykorzystywanym już od I w p.n.e. do V-VI wieku n.e., kiedy to zostało celowo zasypane. O statusie świętego miejsca mógł świadczyć fakt dostępności wody przez cały rok, co na pustynnym płaskowyżu jest czymś wyjątkowym. Prawdopodobnie w trakcie odprawianych tam obrzędów noszono wodę z rzeki w rytualnych naczyniach, które potem rozbijano (w trakcie prac archeologicznych znaleziono ich pozostałości).
Kompleks tworzyło ponad 40 świątyń wzniesionych z suszonej na słońcu glinianej cegły. Obecnie największym budynkiem jest tzw. Wielka Piramida wysoka na około 20 metrów., usadowiona na naturalnym wzniesieniu, doskonale korespondująca swoją formą z ascetycznym krajobrazem. Jej harmonijna konstrukcja, spokojne rytmy poszczególnych poziomów połączonych schodami i przejściami robią duże wrażenie, zwłaszcza, że można kontemplować je we względnym spokoju (budowle nie przyciągają zbyt wielu turystów).

Wielka Piramida na naturalnym wzgórzu
Piaszczysta droga do Cahuachi wiedzie przez ogromne tereny wykorzystywane przez wieki do pochówków. Setki wgłębień z pustynnych wydmach znaczą miejsca po kamiennych grobach, które oprócz zmumifikowanych szczątków kryły cenną ceramikę i złoto. Niestety wszystkie zostały ograbione.
Cmentarz Chauchilla
Chauchilla stanowi największe źródło wiadomości o kulturze Nazca. Specyficzny klimat płaskowyżu, a także technika suszenia ciał przed umieszczeniem ich w grobach sprawiły, że wiele mumii wciąż pozostaje w bardzo dobrym stanie. Oprócz szkieletów zachowały się fragmenty ubrań, a nawet włosów i tkanek. To co uległo rozpadowi czasem nieco zbyt gorliwie uzupełniono współczesnymi dodatkami, ale tak, czy siak cmentarz na pewno wart jest obejrzenia.
Zmumifikowane ciała są owinięte tkaninami i umieszczone w pozycji siedzącej z twarzami skierowanymi na wschód. Znajdują się w pojedynczych lub rodzinnych grobach o ścianach z cegieł mułowych i kamieni. Niektóre czaszki mają wydłużony kształt. Przedstawiciele ludu Nazca znali techniki, które stosowane w niemowlęctwie i bardzo wczesnym dzieciństwie pozwalały na odpowiednie formowanie kości czaszki. Wydłużony kształt miał być symbolem statusu społecznego, pożądanych cech i zdolności oraz bliskiego związku ze światem bogów.
Preinkascy mieszkańcy płaskowyżu potrafili również zmniejszać i preparować głowy zmarłych. Nosili je przy sobie przytroczone do pasa. Niegdyś uważano, że traktowane tak były czaszki wrogów, teraz badacze skłaniają się ku teorii głoszącej iż były to głowy bliskich im osób, a stosowane zabiegi miały świadczyć o czci i szacunku.
Świadectwem kontaktów cywilizacji Nazca z odległymi kulturami są ubrania z wełny lam i alpak (ich hodowla terenie płaskowyżu nie jest możliwa), nakrycia głowy z piór egzotycznych ptaków, czy zmumifikowany szkielet papugi, który można obejrzeć w niewielkim przycmentarnym muzeum.

Pojedynczy grób
Na cmentarzu Chauchilla znaleziono dużo naczyń ceramicznych. Większość z nich pokrywały kolorowe polichromie. Do ich tworzenia używano kilkunastu naturalnych barwników. Oprócz prostych, kulistych form zdarzają się naczynia o skomplikowanych kształtach: ludzkich i zwierzęcych. Zdobienia nawiązują do motywów mitologicznych. Częste są wyobrażenia drapieżników – jaguarów i pum trzymających w łapach ludzką głowę, a także innych zwierząt: wielorybów, papug, kondorów, węży i jaszczurek.

Najlepiej zachowała się mumia dziewczynki – przechowywana jest w przycmentarnym muzeum

Mumia i fragmenty ceramiki z zachowanymi zdobieniami
Wiadomo, że mieszkańcy Nazca bardzo cenili złotą biżuterię. W grobach znajdowano nie tylko naszyjniki, kolczyki, bransolety i pierścienie, ale także maski zdobiące część lub całość twarzy a nawet złote nakładki na brodę i wąsy. Niestety takie znaleziska przyczyniły się do wielowiekowego okradania i dewastowania cmentarzy. Chauchilla jest jedyną dobrze zachowaną preinkaską nekropolią w okolicy.

Krajobraz wokół cmentarza
Piramidy w Cachuachi i cmentarz Chauchilla praktycznie :
- Obydwa obiekty zwiedzaliśmy taksówką z Nazca. W mieście jest również mnóstwo agencji oferujących codzienne wycieczki w te miejsca.
- Za kurs w obydwie strony zapłaciliśmy: Cachuachi 85 peso, Cauchilla 50 peso.
- Bilet w cenie 10 peso upoważnia do zwiedzenia Cachuachi, cmentarza Cauchilla i „akweduktów”Cantallo – nawadniających konstrukcji, których nie zdążyliśmy już zwiedzić (myślę jednak, że są ciekawe i warto je obejrzeć).