Kiedy jechać na Madagaskar?
Za najbardziej dogodny do podróżowania po Madagaskarze uważa się okres od maja do listopada, czyli porę suchą. Istnieje jednak spore zróżnicowanie pogody, w zależności od regionu wyspy. My byliśmy na początku stycznia, kiedy to rozpoczynał się kilkumiesięczny okres opadów. Podróżowanie w tym czasie było jak najbardziej możliwe. Poza koniecznością jednodniowego przesunięcia rejsu rzeką, z powodu 24-godzinnych intensywnych opadów, nie spotkały nas żadne inne utrudnienia. Zazwyczaj było dużo słońca, zwłaszcza w zachodniej, suchej części, a jeżeli padało, to bardzo krótko. Temperatury oscylowały wokół przyjemnych dwudziestu kilku stopni do upalnych trzydziestu paru. Noce były ciepłe.
Wiza na Madagaskar
Wizę na Madagaskar można załatwić na lotnisku oraz online. My skorzystaliśmy z tej drugiej opcji, która nieco skróciła i tak dość uciążliwe procedury po przylocie (brak otwartych stanowisk, długie kolejki). Wizę online uzyskacie i opłacicie tutaj: https://evisamada-mg.com/en/home
Malaria na Madagaskarze
Tak, na Madagaskarze występuje malaria i to w najbardziej niebezpiecznej odmianie wywoływanej przez Plasmodium falciparum. Pora mokra jest czasem największego występowania tej choroby. Jednak nie wszystkie regiony wyspy są w równym stopniu narażone. Warto to sprawdzić przed wyjazdem i zaplanowaniem trasy (w internecie są mapy ilustrujące stopień zagrożenia na danym obszarze). Niestety, w niektórych miejscach komary gryzły jak szalone a Mugga działała na nie o wiele słabiej, niż w innych częściach świata. Przez cały czas podróży (i tydzień po) przyjmowałam Malaron (w polskich aptekach jest teraz dostępny o połowę tańszy Falcimar o identycznym składzie). Mój partner ostatecznie zdecydował się nie stosować tej ochrony, polegając na moskitierach, sprayach i koszulach z dłuższym rękawem. Obojgu nam udało się uchronić przed zachorowaniem.
Jedzenie na Madagaskarze
Od kilku lat jesteśmy wegetarianami, co w niektórych regionach świata wprowadza pewne utrudnienia. W opozycji do kontynentalnej Afryki, Madagaskar okazał się całkiem przyjaznym krajem pod tym względem. Nie dość, że kuchnia malgaska zawiera sporo dań warzywnych, to popularne są potrawy francuskie takie jak zupy warzywne typu krem, bagietki, ciasta, jogurty. Mocna i smaczna lokalna kawa była dostępna niemal wszędzie i zazwyczaj towarzyszył jej dzbanuszek gorącego mleka. Na Madagaskarze woda butelkowana jest zaskakująco droga.
Noclegi
W dwóch przypadkach nasz nocleg nie pokrył się z tym, co mieliśmy w programie. Jedną noc w Antsirabe, ku naszemu zaskoczeniu spędziliśmy w rodzinnym domu Sandy. Był to sylwestrowy wieczór a nasz hotel, w którym później nocowaliśmy dwa razy, był w samym centrum noworocznej imprezy. Sytuacja była dla nas nieco zaskakująca. Dom, w którym spaliśmy był kompletnie nowy, a do naszej dyspozycji był ogromny pokój z balkonem i łazienką, prosto i nowocześnie urządzony. Zdarzały się awarie prądu i przerwy w dostawie wody. Poza tym, wszędzie było czysto, niektóre obiekty były nawet luksusowe jak hotel Nosy Manga w Antananarywie, inne proste jak bungalowy przy rezerwatach. Poza spaniem na klepisku przy wiejskiej chacie pierwszego dnia rejsu rzeką Tsiribrina nie mam większych zastrzeżeń.
Transport
Większość czasu podróżowaliśmy wysłużonym Land Roverem Sandy. Na czas pobytu w okolicach Baobab Avenue wożono nas innym samochodem, przystosowanym do tamtejszych dróg (Malgasze przerabiają auta i inne pojazdy, zakładając im większe koła, co czasem wygląda dość komicznie). Ostatniego dnia zaliczyliśmy awarię, co w tamtejszych warunkach jest raczej normą. Na szczęście w miejscu, w którym byliśmy, nie wywołało to zbyt dużych perturbacji, w ciągu 25 minut przyjechał po nas samochód zastępczy. Ale było to potwierdzenie zasady, żeby w takich krajach jak Madagaskar nie planować wszystkiego na styk (początkowo myśleliśmy o spędzeniu w Andasibe jeszcze jednego dnia i powrót do Anatananarywy parę godzin przed naszym wylotem z wyspy).
Podsumowanie:
Biorąc pod uwagę specyfikę kraju, ograniczenia i lokalne standardy, to ogólnie (z pewnymi zastrzeżeniami dotyczącymi rejsu rzeką) mogę polecić Sandę i jego małe biuro Come to Mada. Ceny u niego są nieco niższe niż u konkurencji. Jest rozsądny i odpowiedzialny. Ma bardzo dużą wiedzę na temat swojego kraju, którą chętnie się dzieli. Zna się na przyrodzie, gatunkach flory i fauny. Sanda przez rok studiował w Polsce, ale nie zna naszego języka. Natomiast bardzo dobrze mówi po angielsku, co na Madagaskarze wcale nie jest tak oczywiste, gdyż o wiele łatwiej o przewodników francuskojęzycznych.
Szczegóły mojej podróży po Madagaskarze, plan i ceny w tym poście: https://lepiejdalej.com/2024/04/27/madagaskar-samotna-planeta